Mazury 2019

Mazury 2019

Aktualności Odsłony: 3663

Po raz kolejny Oddział w Limanowej Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej urządził wyjazd na Mazury. Inicjatorem i organizatorem, a zarazem pilotem 25 osobowej grupy limanowian, myśleniczan i krakusów był niezmordowany Ryszard Kulma, prezes Oddziału w Limanowej KKK. W grupie uczestników wyjazdu byli m.in. prezes KKK Wiesław Jopek i jego zastępca Jerzy Kotala.

 

Na Mazury wyprawa ruszyła we wtorkowy wieczór 20 sierpnia. Już po dwunastu godzinach zameldowała się w Zełwągach, malutkiej wsi położonej w województwie warmińsko-mazurskim, w powiecie mrągowskim, w gminie Mikołajki. Obecnie mieszka tu około 400 osób. Zełwągi leżą pomiędzy trzema jeziorami: Głębokim,Płocicznym i Inulcem, przy drodze krajowej nr 16, w odległości ok. 5 km od Mikołajek.
Pierwsze śniadanie smakowało wspaniale, zaplanowany był po obiedzie spływ kajakowy po Krutyni, ale prognozy pogody nie były najlepsze, było chłodno, więc Ryszard Kulma zaproponował tylko wyjazd i zwiedzanie Giżycka. Tego wieczoru można było obejrzeć spektakularny zachód słońca w Zełwągach.

W czwartek cała grupa, niezwykle zdyscyplinowana i punktualna pojechała do Jelonek gdzie rozpoczynał się rejs statkiem po kanale Elbląskim. Kanał Elbląski –żeglowna droga wodna na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. W 1978 fragment kanału uznano za zabytek techniki, natomiast w 2011 został uznany za pomnik historii. Kanał Elbląski o długości 82 km ze względu na funkcjonujące na nim od 1860 roku urządzenia hydrotechniczne jest zaliczany do ewenementów w skali światowej. Różnica poziomów kanału na długości 9,6 km zmienia się o ponad 100 m, które statek pokonuje po lądzie przy pomocy pięciu napędzanych wodą pochylni.

Rejon Kanału Elbląskiego - tereny bezpośrednio do niego przyległe i najbliższe jego okolice stanowią obszar chronionego krajobrazu. Niepowtarzalne walory przyrodniczo-krajobrazowe poznaje i podziwia tu corocznie tysiące turystów - pasażerów żeglugi wycieczkowej i indywidualnych wodniaków. Kanał Elbląski z niepowtarzalnym na skalę światową systemem pochylni znalazł się na liście Siedmiu Cudów Polski tuż obok Kopalni Soli w Wieliczce, Zamku w Malborku i Katedry na Wawelu w plebiscycie internetowym zorganizowanym Dziennik Rzeczypospolita w sierpniu 2007r.

Grupa kupców z Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej płynęła kanałem od Jelonek do Buczyńca łącznie przez 4 pochylnie.

Kolejny dzień to kolejne atrakcje. Najpierw wyprawa do Rucianego Nida, a potem rejs statkiem po jeziorach, w tym po największym polskim Jeziorze Śniardwy i spacer po Mikołajkach. Wieczorem spotkanie z przedstawicielami Stowarzyszenia Gospodarczego z Mrągowa, które od wielu lat współpracuje blisko z Oddziałem Limanowa Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej.

Bardzo ciekawy był kolejny wyjazd do Mamerek. To dawna Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych (OKH), w której obecnie znajduje się lokalne muzeum II wojny światowej.

Na Mazurach, nad Kanałem Mazurskim, 8 km od Węgorzewa, 22 km od Giżycka, 25 km od Kętrzyna, 18 km od Gierłoży znajduje się jeden z najlepiej zachowanych w Polsce, kompleks niezniszczonych bunkrów niemieckich z okresu II wojny światowej. W latach 1940-1944 zbudowano dla potrzeb 40 najwyższych generałów i feldmarszałków, 1500 oficerów i żołnierzy Wehrmachtu około 250 obiektów w tym 30 schronów żelbetowych, które niezniszczone zachowały się do naszych czasów. Niemcy nie zdążyli wysadzić schronów, zostały one opuszczone bez walki przez wojska Wehrmachtu w styczniu 1945. Były tam nie tylko schrony i pomieszczenia potrzebne wojskowym ale i kuchnie, poczta, kino, szpital a nawet sauna i kasyno. Wodę do tej kwatery tłoczono pompami z pobliskiego jeziora Mamry.

22 czerwca 1941 roku ponad 3 miliony żołnierzy, 148 dywizji Wehrmachtu, niespotykana w historii wojen potęga militarna, atakują Związek Radziecki. Mamerki - wojskowe centrum dowodzenia tej ogromnej operacji militarnej w tajemnicy zostało zbudowane przez Organizacje Todta. Do Mamerek w chwili rozpoczęcia ataku przybywają dowódca Wojsk Lądowych feldmarszałek Walter Brauchitsch oraz szef sztabu generalnego gen. Franz Halder z grupą 40 najwyższych rangą generałów Wehrmachtu. Wśród nich feldmarszałek Friedrich Paulus, który osobiście opracował plan ataku na ZSRR o kryptonimie Barbarossa. Później jako gen. 6 armii walczącej pod Stalingradem, został okrążony przez wojska Armii Czerwonej i dostał się do niewoli razem z 180000 żołnierzy, tysiącami czołgów i dział. Również w Mamerkach przebywał na stanowisku kolejnego szefa sztabu generalnego. gen. Heinz Guderian, twórca niemieckiej broni pancernej, którego czołgi dotarły pod Moskwę.

Na terenie kwatery działali szefowie wywiadu wojskowego gen. Liss zajmujący się szpiegostwem armii zachodnich jak i gen. Gehlen, który zdobywał informacje na temat Armii Czerwonej, a po wojnie tworzył sieć wywiadu pracującą dla amerykanów. Tu po raz pierwszy spotkał się słynny "lis pustyni" gen. Erwin Rommel ze słynnym strategiem gen. Erichem Mansteinem. W sierpniu 1941 roku przybył tu z wizytą Mussolini z Hitlerem.

W kwaterze stacjonowali attache wojskowi: fiński, węgierski i japoński. W latach 1941-1942 kwaterę odwiedzali Miklos Horthy węgierski dyktator, Jon Antonescu rumuński szef państwa, Carl Mannerheim, marszałek Finlandii, naczelny dowódca w wojnach z ZSRR 1939-40 i 1941-44.

Spisek na życie Hitlera (zamach 20 lipca 1944)
Na terenie kwatery, od czerwca 1941 do lutego 1943, pełnił służbę płk Claus Stauffenberg, który prowadził przygotowania do obalenia władzy Hitlera. W ciszy mamerskiego lasu prowadził tajne rozmowy i werbował kolejnych spiskowców. Tu przechowywano materiał wybuchowy, który miał być użyty w zamachu oraz tajne dokumenty dotyczące przejęcia władzy. Jak wspomina jeden ze spiskowców, kpt. Hans von Herwarth wiosną 1944 roku kpt. Kuhn i por. Hagen wykopali w lesie Mamerskim, niedaleko baraku Wydziału Organizacyjnego sporą jamę i zagrzebali w niej materiał wybuchowy, a nieco dalej najbardziej poufne dokumenty zawierające rozkazy na dzień obalenia Hitlera (...) Z pomocą psów tajna policja odnalazła materiał wybuchowy, chyba był to cud, że policja nie odnalazła naszych tajnych rozkazów.

Mamerki w latach 1941-1944 były samowystarczalnym "miastem" chronionym przez zmechanizowany batalion wartowniczy. Cały obiekt otoczony był zasiekami z drutu kolczastego. Co 300 m znajdowały się betonowe słupy (zachowane do dziś) z aparatami telefonicznymi i latarniami oświetlającymi teren. Bezpieczeństwa strzegły 4 wartownie, przed atakami z powietrza chroniły stanowiska dział obrony przeciwlotniczej. Oprócz schronów w kwaterze zbudowano dziesiątki baraków, w których pracowali sztabowcy, służby łączności, mieściły się kuchnie, kasyna, poczta, kino, kwatery mieszkalne, szpital, sauna i stajnie. Schrony w zależności od typu posiadają dwa lub pięć pomieszczeń, dwie lub cztery strzelnice ryglowane od wewnątrz. Posiadają system wentylacyjny, ślady po filtrach powietrza, instalacji elektrycznej, telefonicznej, centralnym ogrzewaniu i toaletach. Oba wejścia z korytarza posiadały drzwi pancerne oraz gazoszczelne. Maskowanie ścian zewnętrznych trawą morską utwardzoną betonem i specjalnym mchem chroniło schrony przed wykryciem z powietrza, tak skutecznie, że nawet teraz po 60 latach bunkry wtapiają się w tło lasu. Ujęcie z jeziora Mamry dostarczało wodę do schronu przepompowni i stacji uzdatniania wody. Prąd dostarczano z sieci do stacji transformatorów. Dzięki dieslowskim agregatom prądotwórczym umieszczonym w siłowniach w razie awarii, możliwe było własne zasilanie. Kotłownie zaopatrywały obiekty w ciepło.
Po wojnie, nieopodal schronu poszukiwano Bursztynowej Komnaty. Z relacji okolicznych mieszkańców wiemy, że Erich Koch, były gauleiter Prus Wschodnich, był przewożony z więzienia w Barczewie do Mamerek, gdzie wskazał miejsce ukrycia skarbu. Polscy saperzy bezskutecznie wysadzali fundament bunkra nr 31, aby dostać się do wskazanej przez Kocha skrytki. Skarbu nigdy nie odnaleziono.

W Europie istniało kilka kwater głównych Wodza Trzeciej Rzeszy. Większość wojennych kwater, tak jak Wilczy Szaniec, znajdowało się w oddaleniu od dużych miast, wewnątrz dużych kompleksów leśnych, otoczonych jeziorami i bagnami co ułatwiało ukrycie przed oczami pilotów i.prawie niemożliwy dostęp lądem. 
W lipcu 1940 roku twórca "Organisation Todt", 50-letni gen. mjr dr inż. Fritz Todt otrzymał zadanie budowy tajnego obiektu w Die Görlitz (Gierłoż). Inżynierowie Todta byli znakomitymi specjalistami od budowy umocnień wojskowych i bunkrów. Dlatego to właśnie jemu zlecono przygotowanie jednego z najsłynniejszych i najtajniejszych obiektów II Wojny Światowej - kwatery kętrzyńskiej nazwanej "Wilczym szańcem" - "Die Wolfschanze".

Kwaterę o powierzchni 2,5 km2  ulokowano w gęstwinie lasu, którą od wschodu chronił system Wielkich Jezior Mazurskich, uniemożliwiając dostęp nieprzyjacielowi. Atutem były okolice- rejon umocniony fortyfikacjami i twierdzami, bliska lokalizacja lotniska w Wilamowie i linia kolejowa łącząca Kętrzyn z Węgorzewem. Na terenie Wilczego Szańca powstało około 200 budynków, w tym 80 obiektów ceglano-betonowych, poza tym drewniane baraki, 2 lotniska, elektrownia, dworzec kolejowy, wodociągi, dwie centrale dalekopisowe. W Wilczym Szańcu Hitler wraz ze swoim sztabem spędził w sumie ok. 850 dni, a wśród odwiedzających byli m.in. włoski dyktator Benito Mussolini oraz ambasador Japonii hrabia Hiroshi Oshima.

Właśnie w Wilczym Szańcu miał miejsce słynny zamach na Hitlera. W czwartek 20 lipca 1944r. dokładnie o godzinie 12:42 potężny wybuch wstrząsnął kwaterą, w powietrzu fruwały framugi okienne i urwane gałęzie. Bombę z opóźnionym zapłonem przywiózł przybyły na naradę z Berlina pułkownik Claus von Stauffenberg. Eksplozja nie zabiła jednak Hitlera. Doznał on tylko niewielkich obrażeń i był w stanie jeszcze tego samego dnia przyjąć przybyłego z wizytą Mussoliniego.

Po Mamerkach w japońskim stylu (15 minut) zwiedziliśmy Sanktuarium Maryjne w Świętej Lipce ze słynnymi na cały świat organami.

Korzystając z pięknej pogody w sobotę po południu pojechaliśmy na spływ kajakowy rzeką Krutynią. Pokonaliśmy wiosłując tylko pierwszy etap szlaku, którym poprowadziła nas głównie Rzeka Krutynia. Jest to jeden z najłatwiejszych i najprzyjemniejszych odcinków trasy. Startujemy z Krutyni i po około kilometrze dopływamy do młyna wodnego gdzie musimy przenieść kajaki.

Krutynia jest uznawana za jeden z najpiękniejszych szlaków nizinnych Europy. Jest bardzo ciekawy i zróżnicowany, przebiega przez Puszczę Piską, a od J. Mokrego także przez Mazurski Park Krajobrazowy utworzony w grudniu 1977r. Długość szlaku Krutynia wynosi 102 km, w tym 60 km to woda stojąca. Rzeka płynie wśród nieskażonej i dzikiej przyrody, zbiera wody z dorzecza o powierzchni 711 km2. Nie jest rzadkością spotkanie na trasie spływu orła bielika lub orła przedniego. Warto zwrócić uwagę na występujące w wodzie gąbki i krasnorosty tworzące na kamieniach "krwawe plamy. Brzegi na szlaku porośnięte są wspaniałymi dębami i wysokimi sosnami, z pni których robiono kiedyś maszty żaglowców. Spływy Krutynią z reguły rozpoczynają się w Sorkwitach.

W niedzielę późnym wieczorem dotarliśmy szczęśliwie do domów.